niedziela, 5 maja 2013

Domowe Zwierzątko Dracona Malfoy'a

 Część II

Rozdział dedykowany mojej Zuz, za to, że jest. Jesteś najlepsza kotuś <3

_________________________________________________________________________________


Narcyza weszła do pokoju swojego jedynego syna, który spóźnił się na śniadanie mimo budzika i skrzata, któy miał go obudzić. Zasłony były pozaciągane, a ubrania leżały zmięte na podłodze, co świadczyło o tym, że Draco przed snem był bardzo zmęczony i nie miał na nic siły. Kobieta westchnęła cicho i spojrzała na łóżko. Zaraz też, na jej twarzy pojawił się uśmiech : blondyn leżał na boku. przytulony do czarnej pumy, przykrytej kołdrą i równomiernie oddychał. Mimo tego podeszła twardo do łóżka i potrząsnęła nim mocno. Inez natychmiast otworzyła złote ślepia, ale jasnowłosa była przekonana, że nie spała od kiedy weszła do pokoju, a jej syn dalej spał. Puma chwilę popatrzyła się na chłopaka, delikatnie wstała, pochyliła się tak, że pysk miała na wysokości jego ucha i donośnie zaryczała. Draco westchnął cierpiętniczo ale otworzył oczy i sennie poklepał kota po głowie, a Narcyza stała oszołomiona. Młody Malfoy rozejrzał się półprzytomnie po pokoju, uśmiechnął delikatnie do matki i niewyraźnie wymruczał : 
- Zaraz będę na śniadaniu. Dajcie mi 20 minut. - i zaczął się powoli podnosić.
Kobieta skinęła głową, nadal zszokowana i wyszła z pomieszczenie pośpiesznie kierując się do jadalni. Mąż uśmiechnął się do niej przekornie i wskazał krzesło.
- Inez obudziła już tego lenia? - spytał swobodnie, a jasnowłosa wytrzeszczyła na niego, mało arystokratycznie, oczy.
- Ty wiedziałeś? - spytała prawie krzycząc. - Ja prawie tam na zawał padłam, a ty wiedziałeś? - co raz bardziej podnosiła głos ale Lucjusz nic sobie z tego nie robił.
- Ona tak go budzi od początku wakacji, bo nic innego nie działa. - wyjaśnił rozbawiony. - Gdy zrobiła to pierwszy raz, przy mnie, Draco spadł z łóżka z krzykiem, chwycił różdżkę i zaczął się rozglądać wzrokiem szaleńca. - roześmiał się na samo wspomnienie.
- Jesteś wredny. - podsumowała go Narcyza biorąc się za jedzenie.
Srebrnooki uśmiechnął się do niej złośliwie i powiedział : 
- I za to mnie kochasz.
Tym zamknął dyskusję.

                                                   *             *           *

Draco i Blaise stali na peronie 9 3/4 czekając na lokomotywę, a Inez leżała przy ich nogach lustrując wszystko leniwym wzrokiem. Zupełnie nie przejmowała się ganiającymi wszędzie dzieciakami, które omijały ją szerokim łukiem ani zwierzętami, które uciekły właścicielom. Co prawda kocie instynkty kazały jej gonić owe zwierzęta ale Hermiona nauczyła się je zwalczać więc spokojnie obserwowała innych uczniów. Pierwszy raz była w Hogwarcie nie jako uczeń, tylko jako zwierzę, pupilek jednego z uczniów, i to na dodatek owy uczeń był z Domu Węża. Przez te wakacje jeszcze bardziej zbliżyła się do Draco i Blaise'a, który przyprowadzał ze sobą Ginny. Bolało ją to, że nie mogła jej powiedzieć kim jest, by się nie martwiła ale powoli zaczęła się przyzwyczajać do tej niemocy. Pocieszała ich jak mogła i chyba zdawało to egzamin, bo przestali się martwić (a przynajmniej tak bardzo mocno) i uznali, że Hermiona sobie poradzi gdziekolwiek jest. Poznała też Malfoy'ów od całkiem innej strony. Byli niesamowitą rodziną, która dość często się kłóciła, głównie z winy panów chodzących potem jak rozkapryszone dzieci. Miała ogromny ubaw patrząc na to i dość często dawała radości upust, poprzez skakanie na Smoka i powalanie go na ziemię. Bardzo zżyła się z Malfoy'ami przez te 2 miesiące i wiedziała, że bardzo trudno jej będzie się z nimi rozstać. ' Jaki ten los jest dziwny. Kto by pomyślał 2 lata temu, że będę czuła taką więź z rodziną tlenionej fretki.' - pomyślała kręcąc łbem.
- Jak tam Inez, nie za głośno? - usłyszała głos Diabła więc podniosła na niego wzrok.
Siedział na kufrze, opierając się o filar i błądził wzrokiem po peronie wyraźnie kogoś szukając. Po chwili zaczął machać jak oszalały i dołączyła do nich roześmiana Ginny. Usiedli w jednym przedziale, a Hermiona jak zwykle ułożyła się na Draconie, który delikatnie głaskał ją po głowie. Zamknęła oczy, zaczęła mruczeć i odpłynęła. Obudziła ją zmiana rytmu stukotu kół więc wstała, przeciągnęła się i zeskoczyła z kolan drzemiącego Smoka. Na fotelu siedział jeszcze Diabeł, który również spał, tak jak i leżąca na nim Ruda. Miona szturchnęła Malfoy'a nosem, a kilka minut później siedzieli już w powozie. Uczta minęła jej szybko, choć dziwnie się czuła siedząc przy stole Slytherinu. Trzymając się blisko Dracona starała się iść niezauważenie, bo wiedziała, że narobi zamieszania. Chwilę później siedziała na podłodze, razem z innymi Ślizgonami czekając na przybycie Severusa Snape'a. Mężczyzna wszedł, powiedział parę słów i skinął na platynowego blondyna by został.
- Draco, co tu robi ten kocur? - wysyczał wściekły Mistrz Eliksirów.
Hermiona najeżyła sierść i warknęła na niego mrużąc niebezpiecznie oczy. Chłopak widząc to szybko ukląkł i złapał jej pysk w dłonie, a ona momentalnie się uspokoiła.
- Już spokojnie, on taki jest. Musisz się przyzwyczaić mała. - wyszeptał do niej łagodnie. Potem wstał i trzymając rękę na jej karku odwrócił się do swego wuja. - To jest Inez i jest pumą. Przygarnąłem ją pod koniec wakacji i zamieszkała w Malfoy Manor. To moje... zwierzątko domowe. - zakończył triumfalnie.
Czarnowłosy spojrzał na niego niedowierzająco i przyjrzał się pumie krytycznie. W sumie, normalny kot, grzeczny, nawet się nie wychylał... Niech sobie chłopak trzyma, co mu szkodzi...
- Niech ci będzie, ale ona ma zachowywać się przyzwoicie. I żeby było jasne - ganianie i straszenie takiej rudej, wrednej kotki mieści się w granicach przyzwoitości. - powiedział patrząc na nią sugestywnie.
Kocica od razu załapała i złowieszczo się oblizała wyobrażając sobie znęcanie się nad wrednym stworzeniem. Draco uśmiechnął się z zadowoleniem za to Severus wyglądał na wstrząśniętego.
- Ona rozumie co się do niej mówi? - wykrztusił.
- A tak, zapomniałem. To bardzo inteligentne zwierzę i rozumie chyba wszystko. Więc trzeba uważać na słowa, bo nie chcesz żeby się na ciebie wkurwiła. - ostrzegł z satysfakcją.
- Język, młody. - rzucił Snape z pod wyjścia i zniknął w ciemności korytarza.
Smok wzruszył ramionami i spojrzał na Inez.
- Chodź, pokażę ci nasz nowy dom.
                                                *              *               *
Draco siedział na lekcji Eliksirów i wymyślał sobie lenistwo. Teraz jak nic dostanie O bo nic nie umiał. Nie lubił tego przedmiotu ale był obowiązkowy i na dodatek uczył go jego wuj więc rodzice wymagali od niego dobrych ocen. Mięli dziś sami zrobić Eliksir Żywej Śmierci, a on nie miał pojęcia nawet o składnikach. Westchnął ze zrezygnowaniem i spojrzał na kręcącą się z ciekawością pumę.
- Mam przesrane. - skwitował szeptem do jej ucha.
Inez spojrzała na niego jakby ze zrozumieniem i przekrzywiła głowę.
- Jeśli tego nie zaliczę na P nie zdam, i wylecę ze szkoły, a rodzice mnie zabiją. - wyjaśnił załamany patrząc smętnie na pusty kociołek.
W Hermionie wezbrało się współczucie do biednego chłopaka, choć wiedziała, że to tylko i wyłącznie jego wina. W jej głowie zaczęły się plątać myśli, jak pomóc Draconowi i nagle poczuła ciepło w lewej łapie i lekkie mrowienie. Spojrzała na nią i doznała szoku. Zamiast kociej łapy miała coś przypominające łapę wilkołaka. Miała pięć palców, długie szpony, i czarne futro ale mogła nią ruszać jak człowiek. Skupiła się i znów patrzyła na miękką, kocią łapę. Zmrużyła oczy i zaczęła realizować swój plan. Wstała i widząc, że Ron idzie ze składnikami szybko tam podbiegła i podłożyła sie mu pod nogi. Tak jak przypuszczała chłopak z jego wielką zręcznością wygrzmocił się na twarz, popychając przy okazji ławkę. Atrament rozlał się wielką kałużą, a pergaminy rozsypały na całą salę. Snape, gdy tylko to zauważył zaczął wyklinać Weasley'a, Gryfindor, poniedziałki i ogólnie wszystko wokół skutecznie odwracając uwagę uczniów, a Hermiona szybko zgarnęła kałamarz i parę kartek. Schowała się pod ławką, przemieniła łapę w 'rękę' i skupiła się na pisaniu. Po jakiejś minucie doszła do jako takiej praktyki i szybko, ale czytelnie naskrobała listę składników i sposób przygotowania. Gdy Malfoy odwrócił się by pośmiać się z niezdarności Ronalda, podniosła się na dwie łapy i podrzuciła kartkę na jego ławkę. Draco ponaśmiewał się przez chwilę ale znów dopadł go podły humor, odwrócił się ponury do biurka i go zatkało. Przed nim leżał zapisany pergamin z dokładnymi instrukcjami, jak uwarzyć Eliksir Żywej Śmierci. Spojrzał na dopisek i aż się przestraszył ale zabrał się do roboty i godzinę później dostał W, a Snape patrzył na niego podejrzliwie.
- No co? Jestem Malfoy'em, nie tak łatwo się mnie pozbyć. - powiedział arogancko i wyszedł z sali nie oglądając się za siebie.
Severus pokręcił głową i już miał się odwrócić ale jego uwagę przykuła leżąca na ławce kartka. Chciał go cofnąć ale spojrzał na dopisek i zmarszczył brwi.

Powodzenia i nie zwal tego Fretko.
                                               Całuję,
                                                Mam - Nadzieję - Że - Nie - Wiesz - Kto

Tylko jedna osoba nazywała tak Dracona z takim... uczuciem? Nie wiedział, ale był pewny, że tą instrukcję pisała panna Ja - Wiem - To - Wszystko. Uczył ją wystarczająco długo by poznawać jej styl, bo charakter pisma był zupełnie inny. Ale w sumie to było niemożliwa bo ona zaginęła, a on nikogo nie zauważył. Wzruszył ramionami, spalił kartkę zaklęciem i wyszedł z szelestem szat, mijając po drodze czarną pumę, na którą nie zwrócił uwagi. A Hermiona głowiła się na ową tajemniczą przemianą. Czy mogła cała się przemienić w takie wilkołakopodobne coś? Postanowiła, że będzie nad nią pracować i postara się wyartykułować coś zrozumiałego dla ludzi. Szła ponurymi korytarzami i złapała się na tym, że traktuje te wilgotne i mroczne lochy, jak swój dom. Widząc ślizgonów przechodzących przez ścianę warknęła krótko, a uczniowie obejrzeli się na nią, uśmiechnęli i poczekali aż przejdzie razem z nimi. Podziękowała im skinieniem łba i pobiegła do prywatnego dormitorim Prefekta Naczelnego. Smok pilnujący wejścia wpuścił ją bez problemów więc wpadła do pomieszczenia i zobaczyła Dracona zakładającego kurtkę i szalik bo zrobiło się chłodno. Chłopak spojrzał na nią i odezwał się podnieconym głosem : 
- Idziemy do Hogsmead, znaczy roczniki 5 - 7 idą ale nie mogę cię zabrać. Niestety - dodał widząc, jak zwiesiła smętnie łeb.
Poczochrał ją po uszach i prawie pobiegł do PW, a Hermiona za nim. W salonie stało dość dużo, ubranych w kurtki osób i czekało na Snape'a. Smok dotarł do Blaise'a i kucnął przed nią, patrząc jej w oczy.
- Możesz poruszać się po całym zamku, wchodzić i wychodzić z PWŚ. Tylko warknij, a ściana zniknie ale uważaj na innych. Nikt nie ma prawa sie tu dostać, nikt oprócz Ślizgonów. - ostrzegł poważnym głosem.
Inez skinęła łbem, otarła się o nich i zniknęła na schodach prowadzących do dormitorium Dracona. Stanęła przed lustrem, zamknęła oczy i skupiła się na uczuciu z sali eliksirów. Mrowienie powróciło ale tym razem było 10 razy mocniejsze i powoli rozlewało się na całe ciało. Poczuła jak zmienia kształt, rośnie, a jej zmysły zmieniają się na bardziej ludzkie. Gdy otworzyła ślepia patrzyła na nią z lustra dziwna kreatura, wyglądająca na mieszankę pantery i człowieka. Wyglądała przerażająco i nawet tego przed sobą ukrywała. Była potworem ale miała większe szanse na komunikację z innymi. Przeszła się po pokoju dostosowując nowe mięśnie i przygotowując struny głosowe. W końcu otworzyła pysk i.. wydała z siebie ryk! Wściekła zaczęła rzucać się po dormitorium ale po kilku minutach uspokoiła się i usiadła zrezygnowana na podłodze. Przypomniała sobie jednak, że może pisać! Zmieniła się z powrotem w pumę i pognała do gabinetu Największego Postrachu Hogawartu.
                                          *            *          *

Severus Snape siedział w salonie, w swoich komnatach i sprawdzał eseje klnąc nad głupotą swoich uczniów, a Hermiona właśnie wchodziła do pustego gabinetu. Sfrustrowana pokręciła się chwilę i złapała zapach Mistrza Eliksirów, a chwilę później stała przed drzwiami do jego prywatnych komnat. Mężczyzna usłyszał drapanie, jakby kot chciał się tu dostać więc zdziwiony wstał i otworzył drzwi, za którymi stała czarna puma. Inez jak gdyby nigdy nic weszła i usiadła pod biurkiem patrząc na niego tymi swoimi złotymi oczami.
- No i po cholerę żeś tu przylazła? Nic dla ciebie nie mam. - powiedział zirytowany, że mu przeszkadza.
Hermiona zamknęła oczy i znów poczuła to mrowienie, a zanim je otworzyła usłyszała zdziwiony krzyk profesora. Nie zwracając na niego uwagi, podeszła do biurka, chwyciła czysty pergamin, zanurzyła szpon w atramencie i zaczęła pisać.

Nich pan obieca, że mi pan pomoże.

Severus zrobił wielkie oczy ale przytaknął, instynktownie czując, że powinien to zrobić.
- Kim jesteś? - spytał mimo tego. - I o co w tym wszystkim chodzi?

Zna mnie pan bardzo dobrze, profesorze Snape. Nazywam się Hermiona Granger i naprawdę potrzebuję pomocy.

Czy mu się tylko wydawało, czy świat zawirował?

_________________________________________________________________________________

Od razu zaznaczam - tak, mam zamiar kontynuować główne opowiadanie ale opornie idzie mi przepisywanie wszystkiego na komputer, więc w przypływie Wena napisałam do końca 2 część miniaturki. Trochę mi przykro, że pod poprzednim fragmentem były tylko 3 komentarze więc owe drugie opowiadanie chyba jest niewypałem. Ponawiam pytanie : Ile części ma mieć ta miniaturka? Jeśli nie dostanę przynajmniej 10 odpowiedzi zostaniemy przy tym co mamy, i nie chodzi tu o same komentarze tylko ja nie wiem na ile dzielić tekst. Wszystko zależy od was. Rozdział będzie niedługo, obiecuję. Staram się wszystko ponadrabiać i mam nadzieję wyjść w końcu na prostą.

Całuski 
Kath<3

13 komentarzy:

  1. BOSKO BOSKO BOSKO!! Kocham Hermionę jako zwierzątko :D Już widze jak Draco idzie przez Hogwart z puma :D Mrrr :D Czekam na nexta :D :D :D Pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna miniaturka. Strasznie mi się podoba:)
    Czekam na kolejna część z niecierpliwością.

    Pozdrawiam Jagoda:);*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przez tą miniaturkę poczułam dziwną potrzebę bycia pumą ,choćby przez jeden dzien ;D Czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna miniaturka i ciekawy pomysł. Hermiona jako pupilek Dracona to najlepsze połączenie jakie na razie czytałam. Jeśli chodzi do pytania ile części ma mieć ta miniaturka, to oby jak najwięcej. Naprawdę, pomysł jest bardzo oryginalny.
    Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. super jest ta miniaturka, czekam na następną część, których ma być dużooo! ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. No, a więc jestem... Po pierwsze dziękuję za dedykację jest mi cholernie miło i aż się zarumieniłam :* co do tej części... Wspominałam już, że cię kocham?? Tak raczej tak. Kocham ciebie i to, że wpadłaś na taki pomysł :) Cóż Draco idący korytarzem z pumą u boku to lekko przerażający, ale i tak seksowny widok :-D Snape mnie rozwala i kocham go po prostu :) A co do ilości części - wiedzę, że nie dasz się przekonać na przerobienie tego na opowiadanie hehe :-) A tak na serio to skoro to miniaturka to wydaje mi się, że 5 części to max. Znaczymy jeszcze co powiedzą inni, może będą mieli inne zdanie.
    Tak więc czekam na kolejną część i na kolejny rozdział bo już tu się doczekać nie mogę :-) A co do fragmentu to masz dodawać resztę ja ci rozkazuję (i proszę na kolanach) bo to ciekawe jest :-) Twoja mroczna Miona mnie zainteresowała :-)
    Tak więc całuski, uściski itp. XoXoXo (Zuz) :-* :-*
    Ps. Li też się dołącza i jemu też się podoba miniaturka bo mu czytałam i pozdrawia :-*
    No i oboje weny życzymy takiej dużej jak masz w tym momencie i jeszcze większej jeżeli się da :-D
    Założycielka twojego fanclubu XoXoXo :-*:-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdziałów ma być duuużo! Świetny pomysł:>

    OdpowiedzUsuń
  8. Ekstra!!! Pisz,pisz i jeszcze raz pisz następne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne ! Miniaturka niesamowita i mimo, że mogłabyś zrobić z niej opowiadanie to ja jak najszybciej chce poznać koniec :D
    Ava

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie no coraz bardziej mi się podoba ta miniaturka!! :D Tylko na początku tak strasznie ogólnie pisałąś [ta podróż pociągiem] ale wgl to mi się podoba!:]
    No i oczywiście MUSISZ kontynuować bo to jest zajebiste!!! :3

    Całuję i mocno tulę, Sarah :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Może z 3 części. Boskie cudowne i wspaniałe oby tak dalej !

    OdpowiedzUsuń
  12. nie rób mi tego, koniecznie kontynuuj miniaturkę, jest genialna, a skończyłaś w takim momencie, że teraz nie będę mogła spać :) cudowny pomysł, i takie rzeczy się dzieją; ja osobiście nigdy nie pisałam miniaturki, ale jak sama nazwa wskazuje to chyba nie powinna być długa, chociaż twoja jest boska i niech trwa jak najdłużej, oczywiście dodaję do obserwowanych, żeby niczego nie przegapić :)

    OdpowiedzUsuń