niedziela, 9 grudnia 2012
Rozdział II
"Potentiuio Donebris Passum - czarnomagiczna klątwa, jedna z najpotężniejszych i najtrudniejszych jaką kiedykolwiek wymyślono. Stworzona przez Donhanait Darcness. Zaklęcie to miało obudzić w osobie trafionej ogromną potęgę czarnej magii. Do końca nie wiadomo jakie są inne skutki tej klątwy lecz w założeniu człowieka trafionego zaklęciem miał opętać demon, który pomagał tej osobie rozwinąć swe czarnomagiczne umiejętności.
UWAGA!!! Zaklęcie należy do bardzo skomplikowanych, a osoba rzucająca jak i trafiona musi być czystej krwi. Czarodziej półkrwi lub pochodzący z mugolskiej rodziny ugodzony klątwą umiera w ogromnych katuszach przez kilka dni.
Rzucający musi skupić się na bólu, ciemności i ogromnej władzy, a w pomieszczeniu powinno być ciemno (ułatwia to demonowi opętanie i odciąża rzucającego). Nie spotkano jednak jeszcze osoby, która przeżyłaby po trafieniu ową klątwą. Najczęściej czarodzieje umierali krzycząc, że on jest zbyt potężny lub, że chce przjąć władzę. Po dokładnej analizie zwłok stwierdzono, że ciało zostało rozerwane od środka niewyobrażalną siłą."
Hermiona z trzaskiem zamknęła księgę i gwałtownie wstała od stołu. Od początku wiedziała, że nie powinna czytać tej książki, ale ciekawość zwyciężyła. Teraz żałowała, bo to co przed chwilą przeczytała strasznie nią wstrząsnęło : "(...) ciało zostało rozerwane od środka (...)". Nie rozumiała jak można zrobić coś takiego tylko po to, by zdobyć władzę czy potęgę...Porzuciła jednak rozmyślania i podniosła księgę, aby odłożyć ją na miejsce gdy zobaczyła na podłodze kartkę, która musiała wypaść zza stron. Zdziwiona odniosła księgę i ostrożnie podniosła kartkę, lecz ku jej rozczarowaniu była ona pusta. Jednak nagle na papierze pojawiły się słowa:
"Witaj, nazywam się Tom. Kim jesteś?"
Hermiona cicho krzyknęła i prawie upuściła kartkę, kiedy ochłonęła i przyjrzała się słowom. Po chwili namysłu schowała kartkę do torby między książki i pewnym krokiem wyszła z biblioteki. Szła ciemnymi, ponurymi i opuszczonymi korytarzami nie patrząc przed siebie. Nagle na kogoś wpadła i wylądowała na podłodze obok rozsypanych książek. Podniosła głowę i z pretensją spojrzała na tajemniczą postać, która jak się okazało, wyciągnęła rękę aby jej pomóc. Zmrużyła oczy i przyjrzała się uważniej stojącemu przed nią chłopakowi. Miał piękne zielone oczy, gęste czarne włosy i dość ciemną karnację. Nagle przyszło olśnienie...
-Zabini?! - jej krzyk rozniósł się po zamku.
-Granger?! - chłopak był równie zdziwiony lecz opanował emocje i powiedział już normalnie :
-Przepraszam, nie zauważyłem cię...No co się patrzysz? Wstawaj, przecież nie będziesz tak leżeć.
Hermiona dalej patrzyła się na niego jak na kosmitę. Przecież on był ze Slytherinu! Nienawidził szlam i niemi gardził, a teraz jej pomaga? Gdy zobaczyła, że nadal się na nią patrzy trzymając rękę wyciągniętą otrząsnęła się i podała mu swoją dłoń pozwalając się podnieść. Oczekiwała, że gdy ich ręce się zetknął na jego twarzy pojawi się grymas pogardy lub obrzydzenia lecz miło się rozczarowała. Blaise uśmiechnął się do niej jakoś tak...miło i pozbierał rozrzucone książki. Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona i niepewnie zapytała:
-Zabini ty się dobrze czujesz? Pomagasz szlamie gdybyś nie zauważył...
-Granger nie mów tak o sobie w mojej obecności! J nie używam tego słowa i nie lubię gdy ktoś inny to robi. - był widocznie wkurzony ale po chwili uśmiechnął się do oniemiałej dziewczyny. - Naprawdę nie zauważyłaś, że nigdy tak cię nie nazywałem? Uważa, że nikt nie jest gorszy i, że prawdziwemu arystokracie nie przystoi wyzywać innych.
Hermiona popatrzyła na niego uważnie i przypomniała sobie, że rzeczywiście on nigdy jej nie wyzywał i dość często ganił Malfoya za wyzywanie jej. Uśmiechnęła się do niego delikatnie i przyznała z lekkim wstydem :
-Właściwie to nie zwracałam na ciebie uwagi, bo byłam za bardzo zajęta odcinaniem się tej tlenionej fretce. Chociaż... rzeczywiście nigdy mnie nie wyzywałeś...No więc nie mam do ciebie żalu. - uśmiechnęła się do niego jeszcze szerzej i wyminęła go uznając temam za zamknięty.
Chłopakowi jednak spodobała się rozmowa z tą upartą gryfonką, więc podbiegł do dziewczyny i zdecydowanym ruchem odwrócił ją twarzą do siebie. Hermiona spojrzała na niego zaskoczona, bo myślała, że pozwoli jej odejść. Zabini jednak uśmiechnął się do skołowanej dziewczyny i przyjaznym tonem powiedział :
-Słuchaj Granger, jakoś dziwnie dobrze mi się z tobą rozmawiało, bo jesteś inteligentna, zabawna i nie masz w głowie pustki jak moi znajomi więc postanowiłem, że jeszcze z tobą pogadam.
Hermiona w pierwszej chwili spojrzała na niego jak na idiotę ale po chwili uśmiechnęła się do niego promiennie. Jej też dobrze się z nim rozmawiało i bardzo ucieszyła się, że chłopak postanowił spędzić z nią trochę czasu.
-Wiesz Zabini, że mi też dobrze się z tobą rozmawia? Proponuję więc zacząć od początku. Co ty na to?
-A ja na to jak na lato mała! Blaise Zabini dla przyjaciół Diabeł. Miło mi. - powiedział z rozbrajającym uśmiechem wyciągając rękę.
-Hermiona Granger dla przyjaciół Miona. Mi również miło. - odpowiedziała szczerząc się do niego i uścisnęła jego dłoń.
-No to skoro oficjalne przywitanie mamy za sobą może wyjdziemy z tego upiornego zamku i pójdziemy na błonia?
-Bardzo chętnie ale mam nadzieję, że znasz drogę, bo ja tak jakby się zgubiłam... - przyznała ze wstydem spuszczając wzrok.
-No proszę panna Granger się zgubiła? nie no żartuję przecież... Choć ja też trochę się nie orientuję w tym zamku, bo niby jest mniejszy niż Hogwart ale zgubić się jest łatwiej. - Blaise uśmiechnął się i obejmując ją ramieniem ruszył w stronę wyjścia.
Gdy szli przez kilometry korytarzy pogrążyli się w rozmowie. Co chwilę wybuchali śmiechem opowiadając sobie zabawne historyjki, które przydarzyły się im lub ich znajomym. Po 20 minutach w końcu wyszli na słoneczne błonia. Szli razem jeszcze przez chwilę, aż doszli do jeziora gdzie Hermiona wyrwała się z uścisku chłopaka, wepchnęła go do wody i odskoczyła na bezpieczną odległość. Kilka sekund później z wody wynurzył się wściekły Zabini i spojrzał na tarzającą się ze śmiechu dziewczynę. Zmrużył oczy i powoli zaczął płynąć do brzegu lecz gryfonka go nie zauważyła zajęta śmiechem. Chłopak uśmiechnął się złowieszczo i zgrabnie wyszedł z wody, a dziewczyna widząć zbliżającą się, mokrą postać przestała się śmiać i szybko wstała.
-Blaise co ty robisz? Jesteś cały mokry...Nie! Zabini nie zbliżaj się...no przestań... - wydukała, a brunet nie przejmując się jej słowami złapał ją w pasie, przerzucił sobie przez ramię, podbiegł do jeziora i wskoczył do wody razem z uroczym ciężarem. Po chwili po błoniach rozniósł się wściekły, dziewczęcy wrzask :
-ZABINI!!! Zamorduję cię! Abo nie..wybebeszę, zabiję, zakopię, odkopię i znowu zabiję! - Hermiona rzucała się w wodzie patrząc na duszącego się ze śmiechu ślizgona. Po kilku minutach opanowała jednak złość, a na jej twarzy wykwitł złośliwy uśmieszek. Szybko sięgnęła po różdżkę i przyłożyła ja do krocza Blaisa, który momentalnie przestał się śmiać.
-Wiesz co? Wpadłam na lepszy pomysł...Wykastruję cię! - wysyczała i zaniosła się złowieszczym śmiechem. Brunet zbladł, popatrzył na nią i niepewnie spytał :
-M-miona czy ty się nie minęłaś z powołaniem? Powinnaś być ślizgonką, przejawiasz co raz więcej cech Salazara...
-Co ty pieprzysz Diable? Ja w Slytherinie? No błagam, przecież jestem dobrą, honorową i uczciwą gryfonką...
-Taaa, a ja jestem matka Teresa z Kalkuty. - ironizował chłopak.
Granger spojrzała na niego wzrokiem bazyliszka na odwyku od ludzkiego mięsa i chowając różdżkę wyszła z wody.
-Wyłaź błaźnie, bo już się ściemnia, zaraz się przeziębimy i nici z turnieju. - powiedziała wysuszając sie zaklęciem. Blaise wyskoczył z wody, osuszył się i podając Monie ramię ruszył w kierunku zamku.
_____*_____*_____*_____*_____
Droga Hermiono!
To już tydzień odkąd wyjechałaś, a ja z każdym dniem czuję się co raz bardziej samotna. Pewnie teraz myślisz : " Co ona wygaduje? Przecież ma Harry’ego..." No cóż rozczaruję cię, niestety (albo na szczęście) nie jestem już z Harrym. Dziwne nie? No ale pewnie jesteś ciekawa wszystkiego więc opowiem ci w skrócie co się stało.
Trzy dni po tym jak wyjechałaś szłam sobie spokojnie do dormitorium (znaczy wracałam ze szlabanu u Snape'a ale mniejsza o to) gdy usłyszałam coś dziwnego. Rozejrzałam się i zobaczyłam lekko uchylone drzwi jakiejś opuszczonej klasy, z której wydobywały się dość...jednoznaczne odgłosy (jeśli wiesz co mam na myśli). Niby to nie ładnie, ale wiesz jaka jestem ciekawska, więc cichutko podeszłam, spojrzałam przez szparkę i zamarłam. Na biurku Harry kochał się z Cho Chang! Rozumiesz to?! Zdradzał mnie! Nie wiem co mnie naszło ale jak burza wpadłam do sali i zaczęłam się na niego wydzierać. Harry w ogóle się tym nie przejął tylko zaczął mi robić wyrzuty jak ja mogłam mu w tym momencie przerwać! Rozumiesz to! Ten zasrany Chłopiec-Który-Przeżył-Żeby-Pieprzyć-Się-Z-Dziwką robił mi wyrzuty gdy przyłapałam go na zdradzie!!! Odwróciłam się i wybiegłam z sali ale o dziwo nie płakałam... Byłam wściekła!!!
No ale o tym już koniec, ogólnie jest strasznie ciężko, bo nauczyciele dają nam popalić, Ron jest straszliwie rozdrażniony i nikt nie wie dlaczego, a Malfoy jakby przycichł... Nie wiem o co chodzi ale resztę opowiem ci ja wrócisz. Mam nadzieję, że dajesz jakoś radę sam na sam z Zbinim i jeszcze się nie załamałaś. Życzę ci powodzenia i turnieju i pozdrawiam.
Ginny
Rudowłosa dziewczyna zwinęła pergamin i przywiązała go do nóżki czekającej sowy.
-Do Hermiony Granger , wiesz gdzie - powiedziała i patrzyła jak ptak znika w mroku. Westchnęła i odwróciła się w stronę łóżka. Potrzebowała snu.
_____*_____*_____*_____*_____
Witam, wiem, że już dawno nie pisałam ale na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że miałam strasznie dużo nauki. Notka wyszła trochę długa ale mam nadzieję, że się spodobała.
Pozdrawiam
Kath<3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam tylko 2 zastrzeżenia...
OdpowiedzUsuń1. Za mało opisów! Kochana... więcej opisów uczuć, przeżyć i otaczających widoków (xd)
2. Troche to pogmatwane... trzeba wszystkiego się domyślać... Wyjaśnij o co chodzi z tym wyjazdem Mionki i Diabła do Dumustrangu. ;)
No ale wgl to rozdzialik mi sie podoba :D i dziękuję za poinformowanie mnie ^^
Czekam na xext
Pozdrawiam Sarah ;3
Po pierwsze to zgadzam się z tobą, bo dopiero się rozkręcam, a już dawno nie pisałam i muszę się trochę ogarnąć.
UsuńPo drugie to ma być zagmatwane i będzie się powoli wyjaśniać. Lubię zagadki i to opowiadanie będzie tego dowodem. Nic nie jest takie jak się wydaje...
Dziękuję i pozdrawiam
Kath<3
Hohoho :D Czyli zapowiada się super!! Lubię zagadki ^^
UsuńWitam :) Nowy, 34 rozdział na www.aksmel.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWitam :) Nowy, 35 rozdział na www.aksmel.blogspot.com
OdpowiedzUsuńU mnie II rozdział więc zapraszam do czytania :D
OdpowiedzUsuń(american-school-of-magic.blogspot.com)
Pozdrawiam, sarah ;3
Hej :) Zapytałaś mnie czy jeszcze informuję o nowych rozdziałach, niestety na chwilę obecną to zawiesiłam. Odpisałam Ci u mnie pod komentarzem ale nie byłam pewna czy zobaczysz dlatego powtarzam tutaj :) Pozdrawiam i przepraszam :*
OdpowiedzUsuńOczywiście to ja z www.aksmel.blogspot.com :)
Usuń