piątek, 23 listopada 2012

Prolog


  Był środek nocy,wiał wiatr, a niebo ciskało piorunami. Zanosiło się na ogromną nawałnicę.W starym,pięknym dworze słychać było podniesione głosy. Na środku salonu stała roztrzęsiona kobieta trzymająca małe zawiniątko. Po jej mlecznobiałych policzkach spływały łzy, a nogi drżały. Do pokoju wszedł wysoki, przystojny mężczyzna o ciemnych włosach i przytulił ją mocno.
-Karin uspokój się proszę, przecież wiesz, że nie mamy wyjścia.-jego głos był głęboki, ciepły i bardzo łagodny, a oczy spoglądały na kobietę z miłością.
-Wiem a-ale t-to trudne...-szlochała ledwo stojąc na własnych nogach. Mężczyzna przesunął ręce tak, że teraz ją podtrzymywał, a po jej ciele mimo sytuacji w jakiej się znajdowali rozeszło się przyjemne ciepło.Opanowała się trochę i powiedziała już normalnie:
-Wiesz, że musimy ją oddać prawda?Oni ją znajdą i zabiją, a wtedy...-głos się jej załamał i znowu wybuchnęła płaczem.
-Posłuchaj kochanie, naszej córeczce nic się nie stanie obiecuję ci to, a ON już dawno się  nie odzywał więc nie mamy się czym martwić.-mężczyzna mówił pewnie lecz w głębi duszy bardzo się martwił. Wiedział, że ON może zaatakować w każdej chwili, a wtedy wszystko by przepadło.
Zebrał się w sobie i delikatnie odebrał kobiecie dziecko, które spojrzało na niego z ufnością.Pocałował żonę w czoło i teleportował się z cichym trzaskiem.Karin stała jeszcze przez chwilę w salonie, a potem podeszła do rozpalonego kominka, wzięła proszek Fiuu i wypowiadając adres zniknęła w płomieniach.

                                _____*_____*_____*_____*_____*_____

   Znajdował się w mugolskim Londynie w dzielnicy pięknych i bogatych willi*. Podszedł do tej stojącej na końcu ulicy i otworzył zaklęciem bramę. Po krótkim spacerze dotarł do okazałych drzwi, pod którymi położył ostrożnie dziecko. Obok zawiniątka opadła koperta, a mężczyzna spojrzał jeszcze raz na dziecko wyszeptał:"Pamiętaj, że oboje  z mamą bardzo cie kochamy i zawsze będziemy" po czym zadzwonił do drzwi i błyskawicznie się teleportował.

                               _____*_____*_____*_____*_____*_____

   Młode małżeństwo właśnie kładło się do łóżka gdzy podszedł do nich lokaj Stanford i uprzejmym głosem poinformował o dwonku do drzwi. Para spojrzała poi sobie zdziwiona po czym szybkim krokiem udała się na dół i otworzyła drzwi. Na schodach pod kolumną leżało dziecko zawinięte w szary kocyk. Kobieta z cichym okrzykiem doskoczyła zawiniątka i wzięła je na ręce. Była to dziewczynka o kruczoczarnych włosach i pięknych ciemnozłotych oczch. Mąż kobiety sprawdził okolicę w poszukiwaniu jej rodziców czy kogokolwiek kto mógłby je tutaj zostawić lecz gdy nikogo nie znalazł podszedł do żony i podniósł kremową kopertę. Spojrzał zdziwiony na kobietę po czym oboje udali się do środka. Po krótkiej naradzie ustalili, że ona ułoży dziecko do snu, a on otworzy kopertę.
Gdy kobieta rozwijała kocyk zobaczyła dziwną fiolką z czarnym płynem. Zdziwiona dokładnie ją obejżała po czym odożyła na komodę i wróciła do przebierania dziecka. Gdy już wszystko zrobiła położyła dziewczynkę do łóżeczka, wzięła dziwne naczynie i wyszła gasząc światło. Idąc do salonu gdzie czekał na nią mąż zaczęła rozmyślać o tym co się stało. Była szczęśliwa, ponieważ znowu mogli mieć dziecko. Już raz była w ciąży lecz została potrącona przez samochód i poroniła, a podczas operacji gdy lekarze próbowali naprawić szkody wyrządzone przez samochód niechcący uszkodzili jajniki. Była bezpłodna... Długo rozpaczała siedząc nocami w gotowym dziecięcym pokoju i błagała los o drugą szansę. Teraz gdy już zupełnie straciła nadzieję na szczęście ktoś podrzucił im dziecko. Ta tajemnicza i niesamowita dziewczynka sprawiła, że jej bezbarwny świat znów nabrał kolorów. Była szczęśliwa tak jak wtedy gdy dowiedziała się, że jest w ciąży. Wiedziała, że teraz za żadne skarby świata nie oddałaby tego dziecka. Musieli tylko przeczytać ten dziwny list i dowiedzieć się co to za substancja. Miała nadzieję na szczęśliwe zakończenie.

                        _____*_____*_____*_____*_____*_____

   Przed wielką, ponurą twierdzą zmaterializował się wysoki mężczyzna w czarnym płaszczu. Z ciemnego lasku na posiadłości wyłoniła się postawna postać w ciemnej opończy. Podeszła do mężczyzny i zdjęła kaptur.
-Witaj Tom udało ci się?-zapytał cicho przybysz. Mimo wszystko obawiał się,  że jego przyjaciel nie dał rady w końcu tak się cieszył, że będzie miał dziecko.
-A co miało się nie udać Raph?Moja córka jest bezpieczna.-zimno odpowiedział mężczyna. Jego ton był udawany, bardzo cierpiał lecz wiedział, że teraz musi nałożyć maskę obojętności.Inaczej nie wygrają.
-Ale jakim kosztem...?-były to ostatnie słowa, które padły pomiędzy mężczyznami.
   Nocną ciszę przerwał potworny huk. Z chmury dymu wyłaniały się kolejne postacie w czerwonych szatach i różdżkami w rękach. Za plecami mężczyzn materializowały się kolejne osoby. Podeszła do nich smukła kobieta w czarnej sukni ze śladami łez na policzkach.
-Wszystko się udało, jest bezpieczna.-powiedziała cicho zachrypniętym głosem wyjmująć różdżkę. Za jej przykładem poszła reszta postaci, a du trójki stojącej na przodzie podszedł wysoki, szczupły mężczyzna o długich paltynowych włosach. Położył kobiecie rękę na plecach aly dodać jej otuchy i skinął głową w kierunku  mężczyzn.
-Waszeżony tu są, nie udało mi się ich przekonać.-powiedział, a na jego twarzy mimo wszystko wykwitł kpiącu uśmieszek.Mężczyźni skinęli głowami i odwrócili się w stronę postaci w czerwonych szatach. Padło pierwsze zaklęcie:
-Sectumsempra!

                           _____*_____*_____*_____*_____



Prolog mam za sobą i mam nadzieję, że się wam spodobał. Mam do was wielką prośbę-Jeśli już czytacie zostawcie komentarz, bo nie wiem czy mam to kontynuować. Jeśli coś wam się nie podoba-piszcie, a ja postaram się to zmnienić. To moje pierwsze opowiadanie w tej tematyce więc nie wymagajcie ode mnie za dużo. 
UWAGA!!!Poszukuję bety, bo niestety mogę trochę błędów przeoczyć, a ortografia nie jest moją mocną stroną.
Pozdrawiam
Kath<3

10 komentarzy:

  1. Twój blog został dodany do Stowarzyszenia :D Jeżeli chcesz, weź udział w konkursie polegającym na napisaniu partówki :D
    Pozdrawiam, Alex ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczyna się ciekawie. Mam tylko nadzieje że to nie będzie schematyczne opoko Dramione :)Przeczytałam, że poszukujesz bety.... nigdy się tym nie zajmowałam, blog który prowadziłam na onecie ktoś mi chamsko go usunął. Nie będę się to produkować (być może na daremno)ale jeśli chcesz znajdziesz mnie na GG 44335957 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie napiszę i dziękuję za ofertę.I nie to nie będzie schematyczne dramione nie lubię takich
      Pozdrawiam
      Kath<3

      Usuń
  3. Ja oferuję się być Twoją betą. ;)
    Ja coś chyba zaczynam kumać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to powiedziała moja koleżanka po przeczytaniu-Dziewczynka-Która-Przeżyła ; )
      Pozdrawiam
      Kath<3

      Usuń
  4. Witam :) W związku, że zapisałaś się u mnie na blogu do czytelników informuje Cię o nowej notce www.aksmel.blogspot.com :) Teraz spadam do szkoły ale jak wrócę przeczytam Twój rozdział i zobaczymy coś to wymyśliła :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie do końca wszystko zrozumiałam ale wiem ze keidyś to wyjaśnisz ;)

    czytam dalej, sarah ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic nie zrozumiałam, ale zapowiada się ciekawie. Mogłabyś tylko bardziej się rozpisywać :) lecę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń