piątek, 28 czerwca 2013

Domowe zwierzątko Dracona Malfoy'a

Część IV, tom 2


- ...ez
- ...nez!
- Inez do jasnej cholery!!! Wstawaj!!!
Przerażony kocur skoczył na cztery łapy i instynktownie powalił przeciwnika, szczerząc kły. Dopiero chwilę później Hermiona zorientowała się, że leży na zdezorientowanym Draconie, który od dobrych 5 minut próbował ją obudzić. Patrzyła na niego zdumiona próbując zrozumieć co się właśnie stało. Dopiero ruch z jego strony przywrócił ją do rzeczywistości ale zamiast z niego zejść położyła się na jego ciele i zaczęła zadowolona mruczeć. To był tylko cholerny sen i nic takiego nie miało miejsca! Malfoy dopiero wrócił z Hogsmead, a ona musiała usnąć dręczona  decyzją, czy mu powiedzieć, czy też nie. Jak na razie zdecydowała nic mu nie mówić... pisać, a reszta wyjdzie w praniu.
- Dobra moja śliczna, złaź ze mnie, idziemy spać. - powiedział zdecydowanie Draco i zepchnął pumę na ziemię. 
Szybko umył się i w samym ręczniku wszedł do sypialni, a Hermionę po raz kolejny zatkało. Nie pierwszy raz widziała Malfoy'a w takim ubiorze ale przez ten okropny sen widok ten uderzył w nią kilka razy mocniej. Błyskawicznie się odwróciła i pobiegła do łóżka, lądując tyłem do chłopaka. Smok, nie zwracając uwagi na jej dziwne zachowanie, założył dresowe spodnie, jakąś koszulę i szybko położył się obok niej. Dziewczyna swoim zwyczajem wtuliła się w jego ciało i tak usnęli, tym razem spokojnym snem, bez marzeń.

                                              *                *                 *
Dni mijały Hermionie powoli, a eliksiru dalej nie znaleźli. Niektóre dawały jakieś tam efekty, na przykład ludzkie oczy, brak ogona, czy prawie wyliniałe futro ale to było za mało. Siedziała u Snape'a, którego zdążyła już trochę poznać i patrzyła jak waży kolejny eliksir. Jego skupienie przerwał patronus Dumlbedore'a, a zaskoczony nauczyciel dodał kolejny składnik zbyt gwałtownie i mikstura przybrała brzydki, szary kolor. Mężczyzna zaklął i skupił się na feniksie.
- Severusie oczekuję cię jak najszybciej u mnie w gabinecie. - powiedział głosem staruszka i zniknął.
Mistrz Eliksirów westchnął zrezygnowany i zabezpieczył wszystko zaklęciem.
- Chodź, nie mam siły na opowiadanie ci wszystkiego później. - warknął na Hermionę i skierował się do salonu.
Puma szybko podążyła za nim i moment później stali już w gabinecie dyrektora.
- Witaj Severusie, czyżbyś miał nowego pupilka? - spytał Dumbledore ze śmiechem.
- Niestety Albusie, nie znalazłem jeszcze stworzenia, które nie doprowadzałoby mnie do szału. - warknął złośliwie młodszy czarodziej.
Hermiona warknęła na niego urażona ale położyła się przy jego nogach i skupiła uwagę na staruszku.
- Wiesz pewnie, że mamy pewne braki w kadrze nauczycielskiej. - zaczął niebieskooki. - Postanowiłem więc przyjąć do nas dwie osoby ale nie wiem czy są odpowiednie. Mam nadzieję, że pomożesz mi z wyborem.
Czarnooki westchnął zrezygnowany ale skinął głową, a po chwili drzwi otworzyły się i do gabinetu wpadły dwie, znienawidzone przez niego osoby.
- Ty sobie chyba żartujesz Albusie. - wysyczał wściekły jak diabli. - Oni mają nauczać tą hołotę?  - dodał patrząc na Syriusza Black'a i Remusa Lupina. ( od aut. Tak, w tym opowiadaniu żyją. )
- Cześć Smarkerusie, ciebie też miło widzieć. - powiedział sarkastycznie Black.
 Na te słowa Hermiona zjeżyła się i gwałtownie poderwała błyskając kłami w stronę mężczyzny. Wszyscy, oprócz Severusa, automatycznie się cofnęli patrząc na nią nieufnie. Snape, za to powiedział niby do niej ale tak żeby wszyscy słyszeli : 
- Lepiej nie, możesz się otruć i nie zdążę cię uratować. Wiesz kretynizm w zbyt dużej ilości jest toksyczny. - wysyczał złośliwie Mistrz Eliksirów.
 Dziewczyna, prawie się uśmiechnęła i warknęła krótko w stronę Syriusza, by znów położyć się przy czarnookim.
- Jeśli powitanie mamy już za sobą, powiedz mi chłopcze, którego z nich mam wybrać, na nauczyciela O.P.C.M?  - spytał zapomniany przez wszystkich Dumbledore.
Severus przyjrzał się im krytycznie, w myślach oceniając ich kompetencje. Miał problem, bo żadnego z nich nie lubił ale musiał przyznać, że Remus bardziej nadawał się na to stanowisko, bo Black pewnie by to olał. Zastanawiał się tak ładne parę minut aż nagle poczuł ruch przz swoich nogach. Spojrzał na Hermionę, która popatrzyła na niego chwilę, a potem skinęła głową na Lupina. To przesądziło sprawę.
- Z dwojga złego lepszy będzie nasz wilczek. - zaczął zgryźliwie, nie mogąc darować sobie tej złośliwości. - On przynajmniej nauczy ich czegoś więcej niż tylko chlać i wyrywać panienki. Jeśli to wszystko to żegnam. - dodał szybko i z szelestem szat zniknął w płomieniach, a puma za nim.
Kilkanaście minut później do jego komnat ktoś zapukał, a dziewczyna poderwała głowę, węsząc. Chwilę później na kartce pojawiło się nazwisko.
Lupin
Mężczyzna skrzywił się ale wpuścił wilkołaka do komnat, a Hermiona w międzyczasie przybrała postać pumy. Remus wszedł, popatrzył na nią, chwilę powęszył i w końcu skinął ponuro głową.
- Czemu ukrywacie przed wszystkimi, że Hermiona żyje?  - spytał kompletnie ich tym zaskakując.
Pierwszy pozbierał się Snape.
- O czym ty do cholery pieprzysz Lupin? - warknął, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej.
Remus zastanawiał się przez chwilę po czym rzucił Muffiato i zaczął wyjaśniać.
- Jak wiecie jestem wilkołakiem i rozpoznaję ludzi po zapachach. Gdy tylko wszedłeś do gabinetu poczułem zapach Hermiony i dopiero po kilku minutach zrozumiałem, że ta puma to właśnie ona. Nie rozumiem tylko czemu nic nikomu nie powiecie... 
Severus westchnął zrezygnowany, wstał i wskazał mężczyźnie drzwi do jego komnat. Wilkołak posłusznie poszedł za nim, tak samo jak Miona i po chwili siedzieli w salonie Mistrza Eliksirów, przed kominkiem. Dziewczyna przybrała postać mutanta, jak zwykł to nazywać Snape, i zaczęła skrobać po pergaminie wyjaśniając wszystko byłemu Gryfonowi. Wspólnie ustalili, że Lupin pomoże im szukać rozwiązania w zaklęciach i będzie milczał jak grób. Po tych zapewnieniach Hermiona udała się do Pokoju Wspólnego Ślizgonów i zadowolona zaległa na kolanach Blaise'a, który właśnie zachwycał się Ginny.
- Cholera Inez, do czego to doszło, żeby Ślizgon zakochał się w Gryfonce... - westchnął rozmarzony i natychmiast się poderwał. - Wiem! Naszemu Smokowi też trzeba znaleźć dziewczynę. Musi się chłopak rozerwać.
Na te słowa dziewczyna podskoczyła przerażona i zaczęła kręcić łbem. On nie mógł mieć dziewczyny, nie przy niej! Wiedziała, że jeśli Malfoy zbliży się do jakiejś dziewczyny w TEN sposób instynkty wezmą górę i zrobi jej krzywdę. Zrezygnowana, ale wściekła pobiegła do sypialni Dracona i rzuciła się na łóżko. Wszystko szło nie tak jak powinno : eliksiry nic nie dawały, przyjaciele o niej zapomnieli, Smok nie miał dla niej czasu, Diabeł chciał znaleźć mu dziewczynę, a ona dalej tkwiła w ciele pumy. Gdy młody Malfoy wszedł do swojego dormitorium odnalazł zgubioną Inez, śpiącą na jego łóżku. Uśmiechnął się delikatnie i skierował po prysznic. Blaise chciał go zeswatać z jakąś dziewczyną, a on co raz mniej się opierał. Wiedział, że Hermiona już prawdopodobnie nie żyje, a życie w celibacie nie było jego mocną stroną. Kochał ją dalej ale co z tego, skoro jej nie było? Gdy układał się w pościeli obok kotki podjął już ostateczną decyzję. Od jutra zaczyna szukać dziewczyny.
                                      *                *              *
   Jak postanowił, tak zrobił i już po tygodniu niezbyt intensywnych poszukiwań znalazł interesującą dziewczynę. Była to Krukonka - Isabella McGraw, dość inteligentna, ale i podła istota. Miała długie, proste, czarne włosy, szafirowo niebieskie oczy i bardzo bladą skórę. Była bardzo piękna ale chqrakter psuł cały efekt, lecz gdy zorientowała się, że przystojny Ślizgon się o nią stara zaczęła grać. Po tygodniu Draco był nią oczarowany i prawie zupełnie zapomniał zarówno o Hermionie, jak i Inez. Obie co prawda wracały do niego nocami, ta pierwsza w snach, a ta druga w łóżku, lecz rankiem znów widział tylko piękną Krukonkę. Był piątkowy wieczór, a Hermiona leżała przed kominkiem w dormitorium Smoka i czekała na chłopaka, wpatrując się w płomienie. Oczyma wyobraźni widziała w nich ich wspólną przyszłość, jego pocałunki, wspólne noce, małe uśmiechy... Nagle drzwi otworzyły się gwałtownie i wpadła przez nie splątana para. Draco i Isabella byli tak zajęci pocałunkami, że nie zwrócili uwagi na czarnego kota i zaczęli ściągać z siebie ubrania. Granger z co raz większym bólem patrzyła jak JEJ Malfoy, rozbiera piękną dziewczynę i całuje każdy skrawek jej skóry. Korzystając z ich nieuwagi bezszelestnie wymknęła się z dormitorium i pognała na Wieżę Astronomiczną, gdzie spędziła całą noc wpatrzona w gwiazdy. Do pokoju Prefekta Naczelnego wróciła tylko na moment, by na swój sposób odegrać się na Isabelli.
                                          *                 *               *
   Draco obudził się czując przyjemne rozleniwienie w całym ciele. Obok siebie czuł ciepło kobiecego ciała, a w powietrzu unosił się zapach ich pożądania, zmieszany z jej perfumami. Wciągnął głęboko powietrze i nagle zmarszczył brwi. To nie był bez i czarna orchidea, z nutą zielonej herbaty, lecz duszące róże i coś jak czekolada. Gwałtownie otworzył oczy i spojrzał w dół, by zobaczyć zwichrzone, czarne włosy i bladą rękę na jego piersi. To nie była Hermiona? Wtedy wróciły do niego wspomnienia, i ta dziwna mgła spowijająca umysł. Co on najlepszego narobił? Westchnął ciężko i wstał, delikatnie by nie obudzić dziewczyny. Rozejrzał się po dormitorium w poszukiwaniu czarnej pumy lecz zamiast niej znalazł porwane i poszarpanie ciuchy i ślady pazurów na ścianach. Przecież tego wieczoru miał zabrać ją na spacer po Zakazanym Lesie, jako zadośćuczynienie za bark czasu. Znów to spieprzył, a te ubrania miały mu o tym przypominać. Szybko udał się do łazienki, gdzie machnął parę razy różdżką, za sprawą czego na łóżku pojawiła się krótka notatka. Wskoczył pod prysznic, by jego szum obudził dziewczynę, a gdy po pół godzinie wszedł do dormitorium, Krukonki już nie było. Jedynym śladem jej byłej obecności były... czerwone stringi leżące na łóżku, które od razu spalił. Ubrał się w ocalałe ciuchy i zaczął zaklęciami przywracać pokój do normalnego stanu. Pół godziny później wychodził z naprawionego dormitorium, cały zachmurzony i wściekły. Nie znalazł Inez, znów widział w głowie Mionę, dał się uwieść głupiej, mściwej Krukonce i na dodatek nie wiedział co z nią teraz zrobić. Wiedział tylko, że musiał zamordować Zabiniego za ten głupi pomysł i przeprosić pumę. 'Jak to głupio brzmi - przeprosić pumę.' - zakpił w myślach wchodząc do Wielkiej Sali. Wszystko było normalne tylko przy stole nauczycieli zapanowało jakieś poruszenie. Wzruszył ramionami i, nadal wściekły, usiadł obok Blaise'a, który chyba zauważył, że coś było nie tak.
- Ej Smoku... - zaczął Diabeł, ale Draco szybko mu przerwał.
- Nawet się do mnie nie odzywaj. - warknął wkurwiony i zabrał się za śniadanie.
W innej części sali, przy stole nauczycielskim, wszyscy trwali w szoku. Obok Severusa, na podłodze siedziała czarna puma i spokojnie jadła smażony boczek. W misce obok była kawa, a Mistrz Eliksirów nie widział w tym nic dziwnego. Patrzył na wszystko z tą samą zimną obojętnością, co zawsze, a kot spokojnie pił kawę. Jedynie Remus chichotał cicho w kołnierz, gromiony co chwilę przez Severusa. Nie mogli zwracać na siebie uwagi, by nikt nie zauważył niczego dziwnego. Wiele dawała im reputacja Snape'a, dzięki której nikt nie zadawał mu niewygodnych pytań, nawet jak coś zauważył. Naczelny Postrach Hogwartu wstał od stołu i spokojnym krokiem skierował się ku wyjściu z sali, a Hermiona zaraz za nim. Szła dumnie, z uniesioną głową, nie reagując na zaczepki i szepty uczniów, a Draco na jej widok zakrztusił się kawą. Co ona tam do cholery robiła?! Już chciał rzucić się do niej, ale po chwili zrozumiał, że dziwnie by to wyglądało. Weschnął więc cierpiętniczo i schował głowę w ramionach. Hermiona tymczasem szła obok Severusa do jego komnat, bo Remus poinformował ich o możliwości odwrócenia zaklęcia. Gdy tylko weszli do salonu dziewczyna przybrała postać mutanta i od razu przeszła do laboratorium. Tam, na wolnym ogniu gotował się eliksir, który miał duże szanse przywrócić ją do normalnej postaci. W końcu przyszedł Lupin, szybko zabezpieczył drzwi zaklęciem i wyjął spod szaty małą książkę.
- To jest nasze rozwiązanie. Ale zadziała tylko z eliksirem. - powiedział z zapałem, którego ani Hermiona, ani Snape nie podzielali.
- Dobra Granger, działamy. - zarządził stanowczo Mistrz Eliksirów i zniknął za drzwiami laboratorium.
- Hermiono, przemień się proszę w pumę i stań tam. - wskazał jej Remus i ostatni raz zerknął do książki. - Severusie, wlej jej to do gardła i odsuń sie kawałek. - polecił niepewnie czarnowłosemu i ze zdziwieniem przyglądał się jak wykonuje jego polecenie.
- No to zaczynamy... - wyszeptał i rzucił zaklęcie : 
- Subtrahas priore maledictionem! - krzyknął i wyobraził sobie Hermionę z jej granatowymi włosami, spiętymi różdżką, złotymi oczami i jasną karnacją.
Dziewczyna poczuła wszechogarniający ból, a eliksir zaczął palić ją w żołądku żywym ogniem. Widziała siebie, w złotej sukience, na balu, swoje długie, świeżo przefarbowane włosy, swoje dłonie, pobrudzone atramentem i w końcu zobaczyła swoje ludzkie, błyszczące oczy okolone długimi rzęsami. Krzyknęła rozdzierająco i prawie zemdlała z bólu, a gdy odzyskała świadomość zobaczyła jedynie szary dym. Gdy tylko się rozwiał ujrzała nad sobą dwóch mężczyzn przyglądających się jej z ciekawością.
- Udało się?  -wyjąkała słabo, powoli dochodząc do siebie.
- A jak myślisz? - zapytał ironicznie Severus. - Skoro mówisz to znaczy, że tak.
Hermiona skinęła głową i chwyciła wyciągniętą rękę Remusa, pozwalając postawić się na nogi. Gdy tylko ją puścił zatoczyła się do tyłu i ze zdziwieniem zauważyła brak tej niesamowitej równowagi w jej ruchach. W związku z tym wpadła na regał z eliksirami, a jeden z nich przechylił się niebezpiecznie i wylał na jej białą koszulę. Jęknęła tylko i ze zrezygnowaniem popatrzyła na brązową plamę.
- Merlinie Granger, czy ty nic nie możesz zrobić dobrze? - warknął Severus, a już po chwili podał jej czystą, czarną koszulę. - Co się tak patrzysz? Przebieraj się.
Dziewczyna wzruszyła ramionami i odwróciła się do mężczyzn plecami, ściągając koszulę przez głowę. Gdy zapinała guziki drzwi otworzyły się gwałtownie i wpadł przez nie... Blaise Zabini z przekornym uśmieszkiem na twarzy.
- Nie uwierzy pan, profesorze co widzia... - urwał patrząc na Hermionę w szoku.
Wszyscy zamarli, a Snape przeklął się w myślach. To cholerne zaklęcie musiało zniszczyć bariery wokół jego komnat więc nic nie zauważyli.
- O cholera.

_________________________________________________________________

Jak widzicie, nowy rozdział Zwierzątka. Tak wiem, obijam się ale teraz, mam nadzieję będzie lepiej. Jak tam średnie? U mnie nawet nieźle, matury też dobrze poszły więc się nie martwię :D No ale możecie się pochwalić i powywyższać nade mną bo ja paska nie mam :P Jeśli ktoś chce to założyłam aska : http://ask.fm/KathlessBlack, i tam możecie zadawać mi pytania dotyczące opowiadanie, czy czego tam chcecie.
Całuski Kath<3

17 komentarzy:

  1. Ojejku jak ja kocham tą miniaturkę :D Czekałam i czekałam bo to co wiedziałam to i tak za mało !! Nie powiedziałaś mi, że Miona znów będzie człowiekiem... Ale w sumie to dobrze bo miałam suprajsa hehe :D
    Draco, Draco, Draco czy jak go strzelę w łeb za jego głupotę to bardzo się obrazisz? mam nadzieję, że nie bo właśnie taki mam zamiar... Ja mu dam jakąś głupią Krukonkę... Tak go walnę, że od razu mu się odechce :D I Blaise'a też poturbuję za pomysł ze znalezieniem dziewczyny :D
    Teraz kochana czekam na więcej bo chcę wiedzieć jaka będzie reakcja Malfoya na widok Hermiony :) Tylko uprzedź wcześniej to zrobię sobie popcorn hehe :D
    A więc dużo weny życzę Słońce i pisz, pisz, pisz bo jak nie to... Jeszcze nie wiem co, ale coś wymyślę :D
    Całuski, uściski itp. Zuz :D
    XoXoXo :* <3

    Ps. A ja się pochwalę bo mam pasek :D Pisałam ci to już kilka razy, ale jestem z tego powodu taka happy, że muszę to powtórzyć :D

    Kocham XoXoXo (Zuz) <3

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam! <3 <3 ciekawe co sobie Zabini pomyśli! xD A Draco, jak ją zobaczy?! <3 szybko dodawaj kolejny! <3 pochwalę się moim paskiem, 40/40 na sprawdzianie szóstoklasisty i średnią 5.4. xD życzę dużo weny! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAJEBISTY! już nie mogłam się go doczekać :) super, że się okazało, że tamta poprzednia przemiana to był sen. mogłabyś napisać nowy rozdział zwierzątka przez najbliższe 2 tygodnie? bo fajnie by było, przeczytać jak wrócę do domu :D To jak? Uda Ci się? Mam nadzieję, że tak ;)
    pozdrawiam, duuużo weny i oczywiście fajnych wakacji!
    ~Julla

    OdpowiedzUsuń
  4. tak długo czekałam na kolejną część i nareszcie jest, oczywiście nie zawiodłam się w żaden sposób, cudowna część, oby kolejna była dużo szybciej; heh, ach pamiętam te czasy kiedy liczyła się średnia i czerwony pasek :) teraz ważne, że sesja jest do przodu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest cudowne ♥
    Coś czuje, że prze Zabiniego będą kłopoty, ale mam nadzieję, że nie aż takie straszne :D
    Liczę, że kolejna część ukarze się jak najszybciej :D
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne jak zwykle *_*
    Nominowałam Cię do Liebster Award :> szczegóły tutaj: http://dramione-diabelskie-uczucie.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy proponujesz następną, cudowną miniaturkę ? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja pierwsza reakcja kiedy zaczęłam czytać WTF?? Co się dzieje? Pominelam jakaś część czy co? a tu się okazuje, że jej się to śniło. Zabini i jego pomysły... Pozazdrościć. Coraz bardziej podobała mi się Miona jako Inez. Snape przy Hermionie stał się bardziej ludzki, nawet z swoim swoim charakterkiem. :) zaczynam lubić Snapea. Po części dzięki tobie, Kath. Dobrze, że Lupin się dowiedział. Ale według mnie bardziej na nauczyciela nadaje się Black. I bardzo dobrze, że go nie uśmierciłaś. XD Końcówka powala system. ciekawe co będzie dalej. Pewnie zabawnie będzie jak bedą musieli wyjaśnić Zabiniemu co się działo. Ja tez paska nie mam, ale u mnie jest masakra z ścisłych wiec z tym szanse na pasek były nikłe.
    Pozdrawiam, weny życzę i zapraszam do mnie uciekajac-przed-prawda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne <3 Długo czekałam,aż dodasz xd I z niecierpliwością czekam na następną cześć *_*

    Pozdrawiam i życzę weny,
    Nottek.

    OdpowiedzUsuń
  10. Normalnie szok. Jak przeczytałam początek to aż mi ulżyło. Już myślałam, że to koniec, no i było mi przykro. Dobrze, że Lupin pomógł, teraz tylko trzeba to wszystko innym wyjaśnić, zaczynając od Diabła. No i ciekawe jak zareaguje Draco...
    Z niecierpliwością czekam na następną część.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej ,kiedy nn o zwierzątku ? ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli mam być szczera, to nie mam bladego pojęcia. Wen mnie na to opuścił i ni chuja nie chce wrócić. Zamiast tego, nałogowo piszę rozdziały opowiadania właściwego i mojego drugiego bloga.

      Usuń
  12. A może teraz napiszesz nowy rozdział, co? Mineło kilka miesięcy może masz jakiś pomysł?

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej, ciekawa historia :) chętnie poznałabym dalsze części :D

    OdpowiedzUsuń
  14. HEEEJ ŚWIETNE :D kiedy nowa część?

    OdpowiedzUsuń